Google zbiera i analizuje dane o zakupach użytkowników Android Pay w trybie offline

Google zbiera i analizuje dane o zakupach użytkowników Android Pay w trybie offline

W tym roku, jak zwykle, korporacja Google przeprowadziła konferencję marketingową, w której ogłoszono reklamodawcom kilka nowych narzędzi. Jeden z nich daje możliwość otrzymywać informacje o trybie offline-zakupów użytkowników systemu Android Pay. W ten sposób firmy mogą monitorować skuteczność reklam swoich produktów/usług, uzyskując informacje na temat dynamiki zakupów różnych użytkowników. Jest to ważne dla firmy, ponieważ marketing kosztuje pieniędzy, często - bardzo dużych pieniędzy. Przedstawiciele różnych firm chcą zoptymalizować swoje koszty, a sektor offline był wcześniej trudny do śledzenia.

Teraz firma może ocenić, na przykład, prawdziwy "wydech" z reklamy w telewizji, billboardów, radia itp. W normalnym przypadku określić skuteczność takich metod jest również możliwe, ale wszystkie są bardzo niedokładne. W cyfrową erę marketingowcy otrzymali możliwość prowadzenia kampanii reklamowych w sieci, a tu już wszystko poddaje się analizie. Jednak w rzeczywistym, a nie wirtualnym świecie do niedawna, wszystko było tak samo. Ale teraz Google pozwala poprawić to niedopatrzenie, i dać możliwość firmom analizowanie sprzedaży i zachowanie klientów, co prawda, tylko tej jej części, która korzysta z systemu Android Pay.

Teraz reklamodawca może zrozumieć, że tak, Piotr Nowak zobaczył reklamę kawiarni, która została reklamowana wczoraj i tak, lubił kawę z cukrem trzcinowym specjalnej formy, za którą zapłacił za pomocą systemu płatności Google. Świetnie, można zadowolić właściciela kawiarni dobrymi wiadomościami.

W zasadzie, offline-analityka — to nie pierwsze doświadczenie dla Google. Jeszcze w 2014 roku firma wprowadziła na rynek nowe narzędzie, które pozwala śledzić ilość odwiedzających ze smartfonami z systemem Android w sklepach firmy, która reklamuje coś, łącząc dynamikę wizyt z wydajnością wyświetlanych reklam. Frekwencja poszczególnych placówek — to oczywiście dobrze, ale dowiedzieć się średnią wartość rachunku lub w ogóle zafiksować sam fakt zakupu w ten sposób nie jest możliwe. Dlatego potrzebne było nowe narzędzie, które pozwalało by zebrać brakujące do określonego sposobu dane. I tym narzędziem stał program Android Pay.

«W ciągu następnych kilku miesięcy zapewnimy możliwość śledzenia zakupów w sklepach na poziomie kampanii. To pozwoli Wam mierzyć wielkość dochodu punktu w dodawanie do śledzenia jej obecności», — mówi się w przemówienie Google. W praktyce oznacza to możliwość śledzenia zakupów z wiązaniem do klienta, który wcześniej obejrzał reklamę z zakupionym im towarem.

Teraz Google może śledzić 70% zakupów na kartach kredytowych i debetowych w Stanach Zjednoczonych. Narzędzia firmy pozwalają reklamodawcom śledzić dynamikę zakupowych interesów i „kupowanym” zachowaniem poszczególnych użytkowników. Oczywiście, imię i nazwisko osoby, w tym przypadku nie będzie podana, Google oddzielnie opowiedział o anonimizacji danych. Ale każdemu kupującemu będzie nadawany numer identyfikacyjny typu 08a862b091c379fe9767615d10873. Według tego kodu będzie można rozpoznać, że to właśnie ta osoba przejrzała kilka filmów reklamowych jakiegoś sklepu, a po południu kupiła w tym sklepie reklamowany towar.

Czy można nazwać to anonimowością? Raczej tak. Ale granica między anonimowością i dezononimizacją klientów już bardzo cienka. Wcześniej badania już pokazywali, że identyfikacja użytkownika za transakcje z użyciem karty kredytowej — to proste. Ponadto, użytkownika można zidentyfikować przez używanych nim app.

I nikt nie da gwarancji, że w pewnym momencie dane z identyfikatorami użytkowników nie „upłyną” do sieci. Dalej zidentyfikować konkretną osobę będzie bardzo proste. A jeśli przypomnieć sobie, że w sklepach kupującego często proszą podać swój e-mail (w tym Google będzie śledzić sam zakup), to zadanie staje się jeszcze prostsze. A wszystko to powiązane jest nie tylko do Adnroid Pay, ale i do karty kredytowej użytkownika. Oznacza to, że jest to olbrzymia baza danych dla każdego klienta, która jest przechowywana "gdzieś tam" i nikt nie wie, co robią z tymi danymi.

Informacja podana ze strony geektimes.ru