Kto i jak śledzi za tobą w internecie?

Jeff Hamerbacher, jeden z twórców Facebooka, kiedyś powiedział: "najlepsze umysły mojego pokolenia myślą, jak zachęcić ludzi do klikania reklam i jest do „bani". Jeśli zastanawiasz się, dlaczego w przeglądarce nagle pojawiła się reklama ubezpieczenia na życie, po rozpoczęciu praktyk w spadochroniarstwie lub zainteresowaniu służbami specjalnymi po przypadkowym wyszukaniu substancji promieniotwórczych w Google - zalecamy, aby zwrócić uwagę na niektóre usługi.

70 szpiegów od Google

Google jest właścicielem ponad 70 produktów: przeglądarki Google, poczty, wyszukiwarki, dysku, systemu Android. Prawie każdy produkt Google zbiera informacje o swoim użytkowniku. Jak to się dzieje? Na przykład używasz przeglądarki Google Chrome. Poszedłeś do sklepu internetowego, gdzie zmienił język, wybrał ich miasto i wskazał, że szukasz Android TV Box. Ta strona wysłała pliki cookie do przeglądarki - fragmenty informacji tekstowych o preferencjach: polskojęzyczny Marek z Wrocława chce oglądać piłkę nożną w języku polskim w IPTV.

Na podstawie tych preferencji Google "sprzedaje" interesy użytkownika reklamodawcy. Być może Marek będzie zainteresowany sprzedawcą telewizji internetowej lub producentem urządzeń cyfrowych. Następnie serwis Youtube (należący do Google) rozpocznie kręcenia filmów o oglądaniu kanałów sportowych na żywo oraz reklam kontekstowych – zalecając kupienie Android TV Box po niskiej cenie. I to jest tylko na podstawie danych z jednego miejsca.

Facebook zna cię lepiej niż mama

Zbiór informacji na Facebooku wynika z tych samych plików cookie. Po kliknięciu opcji "like" i "share", Facebook zapisze wizytę strony, nawet jeśli nie byłeś zalogowany w sieci społecznościowej. Zadaniem Facebooka jest utrzymywanie użytkowników w sieci tak długo, jak to możliwe. W tym celu uwzględniają oznaczenie "like", wizyty witryn internetowych, informacje osobiste oraz znajomych.

Na przykład, mając dostęp do listy znajomych, Facebook może stwierdzić, że u twojej babci z Warszawy za niedługo będą urodziny. Za kilka dni przed tym otrzymasz reklamę dostawców kwiatów w Warszawie. Jeśli zdecydujesz 31 października wziąć udział w imprezie Halloween, przygotuj się do reklamowania ubrań karnawałowych na swojej stronie Facebook.

W tym kontekście interesujące jest kupowanie komunikatora WhatsApp w 2014 r. - ponieważ Facebook ma już swój komunikator. Jak dokładne zastosowanie aplikacji przynosi zyski właścicielowi jest niejasne, ponieważ pozostaje darmowym i nie wyświetla reklam. Niepokojące jest, że aplikacja domyślnie ma dostęp do kamery i mikrofonu urządzenia (jednakże, jak i Facebook i Google) i dzieli danymi z firmą macierzystą.

Dostawca internetu zna, co robiłeś trzy lata temu

Zdecydowałeś się sprawdzić wiadomości w sieci społecznościowej. Na przykład Facebook korzysta z protokołu szyfrującego "https" (są to zielone litery, które znajdują się w górnej linii przed adresem strony internetowej), co oznacza, że „provider” widzi tylko, że zalogowałeś się do sieci społecznościowej i nadal pozostajesz w niej. Możesz odpowiadać, oglądać filmy i pisać nowe statusy. Bez specjalnego wniosku wszystkie te ruchy w serwisie nie będą rejestrowane.

Dostawca internetu nie przechowuje tych samych plików, ale rejestruje tylko informacje o działaniach subskrybenta: logowanie, czas.